Autor Wiadomość
Piotr-246
PostWysłany: Sob 10:31, 15 Sty 2022    Temat postu:

Jeżeli nabieramy się na manipulacje smoleńskie to jest brak odporności na wschodnią cywilizację śmierci.

Jeżeli nabieramy się na manipulacje covidowe to jest to brak odporności na dalekowschodnią cywilizację śmierci.
Piotr-246
PostWysłany: Sob 10:09, 15 Sty 2022    Temat postu:

Jeśli bloki z wielkiej płyty mają 30 pięter, widoczne są z daleka. Komuniści mogą w sposób propagandowy szumnie ogłaszać swoje sukcesy budowlane. Wódz jest geniuszem, bo sprawił, że w kraju nie ma ani jednego bezdomnego i można już tylko podejrzewać, że wszystkie problemy społeczne tak się rozwiązuje - mordowaniem nie tylko opozycji. "Ludzi u nas dużo".

Nieustanne stawianie pomników Mao Zetonga to tylko dowód, że Chiny wcale nie zerwały z polityką swojego "geniusza". Zachód boi się krytykować Chiny.

Manipulacje zachodniej cywilizacji śmierci wyłapane zostałyby przez telewizje takie jak Trwam i TVP, bo są na nie przygotowane, ale manipulacje uczniów samego Mao - na to my nie jesteśmy odporni. Po oszustwie "na policjanta" mamy oszustwo "na lekarza", tyle że lekarz nie jest przebierańcem. W obu przypadkach nabierają się Polacy na autorytet kogoś, kto na co dzień zaufanie wzbudza.
Piotr-246
PostWysłany: Pią 11:10, 14 Sty 2022    Temat postu:

Nie czujmy się za szybko ekspertami sprawy chińskiej. Słyszałem o europejskiej firmie, która chciała zamówić 2 tysiące par butów, a Chińczycy w odpowiedzi dali coś do zrozumienia, że u nich zamawia się 50 tysięcy par. Europa nie jest szczególnym rynkiem dla Chin, produkty tu trafiają, bo trafiają. Z wirusem i szczepionkami może być podobnie.

Chiny przede wszystkim chcą rozwiązać SWÓJ problem rzekomego przeludnienia. Rozwiązywanie problemów mieszkaniowych poprzez mordowanie może być tam stałym i nieprzerwanym programem z czasów Mao.

Nowicjusz komunizmu Bill Gates wygadał się 10 lat temu o co chodzi ze szczepionkami, próbuje je promować niczym dodatek do swojego Windowsa. Bo skoro Windows mu się kiedyś udało rozszerzyć na świat to i zabójcze szczepionki. W tym spodobał się globalistom, nie tylko Chińczykom. Globaliści, jak wiemy, kochają dużo mieć dla siebie, nawet całe kontynenty by podzielili, to toteż nadmiar ludzi na ziemi ich mierzi.
Piotr-246
PostWysłany: Pią 9:53, 14 Sty 2022    Temat postu:

Niemcy postawili na burzenie bloków z wielkiej płyty. Przynajmniej tych najwyższych. Pamiętam, będąc w NRD, a konkretnie w Halle-Silberhohe, jak winda zatrzymywała się co trzy piętra, a na pozostałe kondygnacje trzeba było podejść.

Niemcy to Niemcy, a Chiny to Chiny. Jaki musi być tam dylemat: wysadzić miliony mieszkań, czy może lepiej zabić ludzi, to mieszkania się zwolnią. Czy oni w ogóle chcą rezygnować z wielkiej płyty, to nie wiem. Ale oglądałem filmik o tym, jak całe duże miasto wybudowali i nikt nie chce w nim mieszkać. Czego się spodziewali? Że tysiące ludzi przeprowadzi się nagle do miasta, w którym nikt jeszcze nie organizuje miejsc pracy. Nie wiem.

Musimy to nadrobić, o co tam chodzi, że w Chinach znalazł się żyzny grunt dla tak chorych praktyk. Zabijanie ludzi to dla tych ateistów sposób na władzę i na rozwiązywanie problemów społecznych. W ich mniemaniu to wszystko jest chwalebne. Nadal wnosi się pomniki dla Mao, bynajmniej nie małe.
Piotr-246
PostWysłany: Czw 22:33, 13 Sty 2022    Temat postu:

Mao Zedong - jak podaje Wikipedia - "Przez wielu historyków jest uznawany za największego zbrodniarza w historii ludzkości, przypisuje mu się odpowiedzialność za śmierć 65 – 70 mln ludzi tylko w czasie pokoju."

Krwawy władca Chin z pewnością ma wielu swoich naśladowców. Nie należy zatem myśleć, że owe plany depopulacji Chin, a potem świata, powstały niedawno. One, najwidoczniej, od dawna są elementem ateistycznej polityki Chin, polityki radzenia sobie z problemami, które z resztą sami komuniści stworzyli.

Bill Gates to tylko guru ateistycznego świata nauki. Niezależnie od tego, jak bardzo jego wkład dla nauki jest przeceniany, każda społeczność potrzebuje kogoś, kogo zawsze można zapytać "co byś zrobił gdy..." Nie tyle jego rady tu są ważne, bo ma on sporo podpowiadaczy, on jest tylko punktem odniesienia, twarzą liberalnego świata nauki.
Piotr-246
PostWysłany: Czw 18:15, 13 Sty 2022    Temat postu:

Depopulację rozpoczęto na podstawie prognoz, co będzie za lat 20, 50. Prognozy nie są jednak uprawnione, nie do ludzi należy takie prognozowanie.
Piotr-246
PostWysłany: Czw 12:37, 13 Sty 2022    Temat postu:

Proceder depopulacji został zbudowany na micie przeludnienia. Jest ono mitem nawet w Chinach, gdyż nie występuje ten problem w chińskiej wsi. Można to zobaczyć na kanale chińskiej vlogerki Liziqi (Youtube) pokazującej życie i pracę w swojej wiosce. Nie ma tam żadnych tłumów. Raczej to wiemy, że to nie wieś boryka się z problemami przeludnienia, ani małe miasta, dzieje się to w ścisłych centrach miast, ewentualnie na węzłach drogowych, zbytnio obciążonych.

W komunistycznych Chinach budynki z wielkiej płyty bywają średnio 3 razy wyższe od tych w Polsce. Tak państwo oszczędza na obywatelu, tak jest taniej, bo nie trzeba budować kolejnych ulic i prowadzić wielu nowych przewodów. Nie dostrzega się związku, że inżynieria komunikacyjna nie nadąża za inżynierią wysokościową, nie mówiąc już o zwykłym kawałku trawy dla dziecka, psa czy zwykłego odpoczynku od hałasu i spalin.

Czy polski lekarz i psycholog będzie zajmował się urbanistyką w Chinach? Nie za to im płacą. Władza należy jednak do ludzi wszechstronnych i od zwierzchników owszem, należy oczekiwać dostrzegania takich związków.

Mamy zatem fundamentalne kłamstwo przeludnienia i potem to wszystko, co się na tym buduje. Każde kłamstwo publiczne ma swoje warstwy. W przypadku kłamstwa katyńskiego było ono warstwą fundamentalną na której zbudowano mit przyjaźni polsko-radzieckiej. I teraz, wracając do Smoleńska musimy patrzeć na to kłamstwo jak na fundament, na którym coś się buduje, ale czy dostrzegamy co?
Piotr-246
PostWysłany: Śro 14:49, 12 Sty 2022    Temat postu:

Smoleński beton trzeba spróbować uderzyć od wielu stron. Częścią tego betonu jest niechęć do teorii spiskowych. Łatwiej uwierzyć w umiarkowane teorie spiskowe niż w te skrajne, ale dzisiaj nie mamy już ucieczki od tych, które uważane są za obłędnie skrajne. Smoleńsk jest gdzieś pośrodku, bo nic dzisiaj nie przebija procederu depopulacji.

Opór przed uznaniem istnienia tego spisku leży w statystycznym pojmowaniu stosunku ludzi prawych i nieprawych. Wierzymy bowiem, że bandyci to ci nieliczni. W przypadku depopulacji jest tak, że ludzie biorący w niej udział wcale za bandytów się nie uważają. Jeden przemawia na konferencjach o konieczności depopulacji, inny produkuje tę truciznę, bo musi z czegoś żyć, inny wykonuje rozkazy. Kolejny powie: ja tylko transportuję te szczepionki, na końcu ktoś powie ja tylko robię te zastrzyki. Każdy ma tu swoje "ja tylko", więc o co chodzi. Psa się nie zabija, psa się usypia. Wystarczy nazwać sprawy inaczej i po problemie.

Każde dziecko jest uczone, że nie otwiera się drzwi komukolwiek. W niektórych szkołach ustawia się przy wejściu stolik, przy którym zaufani uczniowie dyżurują i pytają kto i po co do szkoły wchodzi. Nad tym nadal mamy kontrolę, kto przemawia do nas z telewizora, albo komu pozwolimy coś sobie wstrzyknąć do żył. Nikt nam tej kontroli jeszcze nie zabrał, my sami pierwsi możemy ją sobie zabrać. Dzieje się tak, gdy nie rozważamy wszystkich "za" i "przeciw" w danej sprawie, w tym przypadku: w sprawie szczepień.

Ktoś może powiedzieć: brałem pod uwagę argumenty "przeciw", ale one nie przeważały. To jest dzisiaj sedno problemu, ale nadal tylko TY jesteś tym, który decyduje, które argumenty przeważą. To TWOJA prawicowość lub lewicowość decyduje, czy twoje otoczenie i media wydają się prawicowe lub lewicowe.
Piotr-246
PostWysłany: Śro 11:51, 12 Sty 2022    Temat postu:

Psycholodzy stosują takie określenia jak myślenie lateralne, czyli umiejętność patrzenia na daną sprawę inaczej niż dotąd. W temacie Smoleńska oznacza to zaprzestanie kurczowego trzymania się pewnych założeń takich jak "najpierw musi wrócić wrak". Słowa te powtarzają nawet te osoby, które uznają Orędzia. Rozumiem, że można czegoś nie pamiętać, ale tutaj chodzi to umiejętność "uderzenia w temat" z wielu stron. W przeciwnym razie za bardzo trzymamy się zgubnej tezy, zgubnej dla śledztwa.
Gość
PostWysłany: Śro 11:04, 12 Sty 2022    Temat postu:

Na blogu Cypriana Polaka zamieściłem powyższe zdania, może nadając nieco nową formę w tej postaci:

"Jest takie pojęcie jak gimnastyka umysłowa. Pan Jezus mówił, aby ćwiczyć się w obalania kłamstw. Jeżeli szukamy skutecznego argumentu, aby uplastycznić myśli Polaków co do Smoleńska, to zastanówmy się nad najsilniejszym argumentem, który coś mógłby tu zmienić. Teoria Maskirowki pojawiła się już w pierwszych dniach po tragedii, mówiono o tym w TV Trwam a nawet ponoć w TVP, a w ostatnich latach wydano książkę ("Maskirowka smoleńska"). Teoria ma jakąś stałą, ale zbyt małą grupę zwolenników. Innym silnym argumentem była wizyta gen. Petraeusa w Polsce, co drążył Grzegorz Braun. Petraeus to dobry argument w dyskusjach, bo są jego zdjęcia w sieci z prezydentem Kaczyńskim. Polacy zresztą powinni więcej zastanawiać się nad tym, czy Amerykanie coś wiedzieli, czy nie wiedzieli. Bo skoro wiedzieli, to co zrobili, aby zamach udaremnić. Wiemy, że niewiele, ale Polacy nie uwierzą, że USA nie zrobiła absolutnie nic.

Czas zerwać wreszcie tę naiwną postawę oczekiwania, że Macierewicz coś wyjaśni. Mówi to samo, co Putin. Mówią o bombie, licząc chyba na to, że po 12 latach Polacy dojdą w końcu do wniosku, że wydarzenie było dziełem sprzątaczki, która podłożyła w Tupolewie bombę, a BOR wszędzie patrzył, ale nie dopatrzył. Ciągle im chodzi o tuszowanie odpowiedzialności kilku państw za tę zbrodnię."

---------------------------------------------------------

Ten ostatni akapit to bym podkreślił i powtarzał szerzej. Bo tutaj ciągle działa ich psychologia: jak nie pilot to brzoza, jak nie brzoza to sprzątaczka. Jak nie coś to może ktoś. Mysz zrobiła zwarcie i wybuchło. Owszem w chemtrails tak jest, że realizują go technicy pokładowi, a konkretnie hydraulicy, bo nikt hydraulika nie podejrzewa, gdy wchodzi na pokład z jakimiś rurkami i zbiornikami.
Piotr-246
PostWysłany: Wto 21:52, 11 Sty 2022    Temat postu:

Jeżeli szukamy skutecznego argumentu, aby uplastycznić myśli Polaków co do Smoleńska, to zastanówmy się nad najsilniejszym argumentem, który coś mógłby tu zmienić.

Teoria Maskirowki pojawiła się już w pierwszych dniach po tragedii, mówiono o tym w TV Trwam a nawet ponoć w TVP, a w ostatnich latach wydano książkę ("Maskirowka smoleńska"). Teoria ma jakąś stałą, ale zbyt małą grupę zwolenników.

Innym silnym argumentem była wizyta gen Petraeusa w Polsce, co drążył Grzegorz Braun. Petraeus to dobry argument w dyskusjach. Polacy zresztą powinni więcej zastanawiać się nad tym, czy Amerykanie coś wiedzieli czy nie wiedzieli.

Czas zerwać wreszcie tę naiwną postawę oczekiwania, że Macierewicz coś wyjaśni. Mówi to samo, co Putin. Mówią o bombie, licząc chyba na to, że po 12 latach Polacy dojdą w końcu do wniosku, że wydarzenie było dziełem sprzątaczki, która podłożyła w Tupolewie bombę, a BOR wszędzie patrzył, ale nie dopatrzył. Ciągle chodzi o tuszowanie odpowiedzialności kilku państw za tę zbrodnię.
Piotr-246
PostWysłany: Pon 22:09, 10 Sty 2022    Temat postu:

Innym kluczem do zrozumienia Smoleńska jest zasada kontroli wydarzeń.

Jest to zresztą dobrze widoczne w przypadku szczepień na Covid. Początkowo wydawało się, że to sam Covid ma dokonać depopulacji. Problem w tym, że emisji wirusa nie da się łatwo kontrolować. Szczepienia już tak, dlatego to one są głównym narzędziem depopulacji.

Maskirowka dawała możliwość kontroli wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku. Gdyby rzeczywiście coś w Tupolewie wybuchło, ktoś mógł to sfilmować, aparaty i kamery cyfrowe już były w powszechnym użyciu. Film taki dawałby natychmiastowy dowód na zamach, co mogło doprowadzić do gwałtownych rozruchów, a nawet wojny. O wybuchu zaczęto mówić dużo później, po ostudzeniu pierwszych emocji. Wybuch byłby czymś skutecznym, gdyby zniszczył kluczowe elementy samolotu niezbędne do bezpiecznego lądowania. Czarne skrzynki też coś rejestrują, a że wzbudzają zainteresowanie, w zamyśle zamachowców nie mogły rejestrować tak banalnej eksplozji.

Wydarzenia kwietnia 2010 oczywiście wymykały się spod kontroli, ale dla Rosji kontrola wydarzeń to także usuwanie niewygodnych świadków. No problem.
Piotr-246
PostWysłany: Pon 18:59, 10 Sty 2022    Temat postu:

Kolejny wątek moich rozważań niech nosi tytuł "Dlaczego teorie spiskowe mogą być prawdą?"


Kluczem do zrozumienia świata i polityki jest dzisiaj "broń" masowego rażenia ABC: Atomowa, Biologiczna, Chemiczna. O broni ABC moje pokolenie uczyło się w szkole. Nie jest to teoria. Rzeczywiście produkuje się taką "broń" do użytku wojskowego, najczęściej nie zadając sobie pytań o moralność jej produkcji, przechowywania, używania.

Konsekwencją posiadania broni ABC przez daną część państw, jest gęsta siatka agentów powtykanych do podmiotów rządowych i wojskowych. Agenci są głęboko zakamuflowani, gdyż istotą agentury jest kamuflaż, który sprawia, że agent wydaje się kimś swoim, nawet pobożnym patriotą. Metody lokowania takich agentów są od wieków doskonalone. Nie dziwmy się podejrzeniom, że w CIA co drugi pracownik może być rosyjskim agentem, choćby był Murzynem, mówiącym pięknie po angielsku. Rosja wychowuje takich agentów od dziecka, posługując się w tym celu handlem ludźmi.

Wytwarzanie broni ABC jest drogie, nie każde państwo stać na takie zakłady produkcyjne. Jednak sprawa rozprzestrzeniania takich ładunków spędza sen z powiek ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, bo w posiadanie jednostkowych ładunków bojowych każde państwo może być uwikłane. W mentalności wielu rządzących, polityka musi być mocno agenturalna, aby mieć nad tym kontrolę.

Z agenturą i kontrolą wiążą się nadużycia. W skali tak wielkiej, jak sama agentura. A nawet w większej skali, jeśli społeczeństwo ślepo wierzy politykom i mediom. Wtedy pomaga się kłamstwu i ludziom złym.

Kłamstwo ma kluczową rolę w polityce, skoro agent przedstawia się jako ktoś, kimś nie jest. Co to za patriotyzm, gdy ktoś jest obcym agentem, choć we własnym mniemaniu jest w nim "w słusznej sprawie".

Światem rządzi dziś skrajna lewica, widać to przecież po promocji zboczeń. Ateistyczna lewicowość prawdę ma za nic.

Ktoś powie, teorie spiskowe są bzdurą, gdyż Bóg nas chroni. Owszem chroni, ale nie polega to na podtrzymywaniu nieświadomości co do rzeczywistości świata władzy. Ewangelia ostrzega przed wilkami w owczych skórach. Dlaczego mamy się zachwycać, że ktoś pięknie mówi w telewizji? Czy to jest to dowód, że decyzje tego człowieka są prawe?

Łatwiej uwierzyć w umiarkowane teorie spiskowe niż w te skrajne.

Biblia ostrzega przed uważaniem zbyt wielu rzeczy za spisek, ale z drugiej strony nie wyklucza takich spisków.

Umiarkowane teorie spiskowe to takie, które łatwiej przyjmiemy, gdyż wierzymy na przykład w powszechną chciwość ludzką. Jest na Youtube taki film "spisek żarówkowy", który uświadamia nas, dlaczego różne produkty szybko się psują. Są tak produkowane, aby znowu kupić ten sam produkt. Od tego filmu warto zaczynać pojmowanie problematyki spisku.

Niestety istnieją także spiski skrajne, a należy do nich depopulacja ludności świata. Jak wytłumaczyć poczciwemu Polakowi, żeby się nie szczepił na Covid, gdyż globaliści stosują tę szczepionkę, aby zmniejszyć liczbę ludzi na ziemi?

Opór przed uznaniem istnienia takiego spisku leży w statystycznym pojmowaniu stosunku ludzi prawych i nieprawych. Wierzymy bowiem, że bandyci to ci nieliczni. W przypadku depopulacji jest tak, że ludzie biorący w niej udział wcale za bandytów się nie uważają. Jeden przemawia na konferencjach o konieczności depopulacji, inny produkuje tę truciznę, bo musi z czegoś żyć, inny wykonuje rozkazy. Kolejny powie: ja tylko transportuję te szczepionki, na końcu ktoś powie ja tylko robię te zastrzyki. Każdy ma tu swoje "ja tylko", więc o co chodzi. Psa się nie zabija, psa się usypia. Wystarczy nazwać sprawy inaczej i po problemie.
Piotr-246
PostWysłany: Pon 13:56, 10 Sty 2022    Temat postu:

Myślę, że rozważania warto kontynuować.

Jak z tym mogło być, że Rosja Smoleńska chciała, ale tak jakby w wyniku okazji, która się nadarzyła. Bo to, że Lech Kaczyński był solą w oku Niemców, to myśmy w Gliwicach usłyszeli od pewnej Niemki, która zarzuciła nam, że od czasów prezydentury Kaczyńskiego wzrosła nienawiść do Niemców. Zresztą można popatrzeć na te wszystkie parady, na niemieckich ulicach, jakie kukły Kaczyńskiego się pojawiały itp.

A Rosja? Okazja czyni bandytę, bo może niektórzy mieli okazję stać się nimi po raz pierwszy. Gdyby delegaci nie polecieli do Smoleńska to by pewnie większość z nich żyła do dzisiaj. To jest tak, jak z pękniętą oponą w samochodzie prezydenta Dudy - raz spróbowano, a drugi raz za bardzo nie można, bo Polacy czegoś się domyślą. Nie zawsze jest okazja, aby zrobić to pod kamuflażem wypadku.

Czy współcześni tyrani mają ochotę na rewolucje? Oni wolą się skradać, gdyż wiedzą, że gdy coś za bardzo narozrabiają, pierwsi zostaną straceni, tak jak dyktator Rumunii w 1989 roku. Przez własne wojsko i własny naród. Putin, który ubolewa nad rozpadem ZSRR, a jednocześnie nie wie dlaczego to się stało, zbyt wielu rzeczy pewien nie jest. Co się wymknie spod kontroli, a co nie. I jak bardzo się wymknie.
Piotr-246
PostWysłany: Nie 21:30, 09 Sty 2022    Temat postu:

Powyższe moje refleksje były rozłożone na kilka komentarzy. Odnosiły się do tych wpisów kolejne osoby, jedna z osób przypomniała pewną wypowiedź p. Wasserman i dalsze moje rozważania kontynuowane były od tego wątku:


"Wypowiedź pani Wassermann można włożyć do takiej szufladki z napisem "Sygnały, że ktoś coś wie, ale nie powie". Jeszcze kilka takich sygnałów mogło być od innych osób np: "Polacy nie dojrzeli do prawdy o Smoleńsku."

Mnie zastanawia założenie innej szufladki z napisem: "Dlaczego Polacy nie wierzą w zamach?" W rozmowach z dwoma osobami usłyszałem prawie to samo pytanie "Co Rosja chce od Polski, przecież my się nie stawiamy." W obu przypadkach pytanie zadały osoby o ponad przeciętnej inteligencji. Pytanie sugeruje, że Polacy wierzą dziś w jakiś polsko-rosyjski pokój, albo rozejm. Sytuacja przypomina kłamstwo o przyjaźni polsko-radzieckiej, która to przyjaźń była mocno akcentowana w propagandzie PRL. To są sprawy, o których powinni przypominać historycy, bo jeśli dziwimy się, że odpuszcza się temat Katynia, to także z tego powodu, że Katyń przestaje być rozumiany. Oczywiste, że nie jest przyjacielem kraj, który zabija dziesiątki tysięcy osób, przedstawicieli elit. Wątek fałszywego przyjaciela powraca do naszych rozważań. Fałszywego przyjaciela trzeba umieć rozpoznać.

Czego Rosja chce od Polski? Może w odpowiedzi trzeba zadać pytanie, czy Rosja czegokolwiek będzie domagać się głośno od Polski, niby z pozycji kogoś słabszego? Trwa to złudzenie że: nic od was nie chcemy, mamy duży kontynent, nie interesujemy się Polską. Przekop pozwalamy wam budować, nie przeszkadzamy. Wystarczy jednak wyłączyć telewizor i zainteresować się w Internecie walką pana Adama Słomki, który od lat usiłuje pozbyć się sowieckich pomników pozostawionych na naszym terytorium. Tu widać jak bardzo Rosja łapę trzyma na tym co w Polsce. A co im tak zależy na tych pomnikach? To jest ich urojona chwała, ich kompleks, że się to niszczy. Katyń jest kompleksem Rosji, toteż kompleksu zręcznie się pozbyto ucinając kolejne uroczystości w tamtym lesie. Może ktoś pamięta, jak W. Jaruzelski przestrzegał przed zadzieraniem z Rosją, właśnie z powodu jej kompleksów."

"Kto chciał Smoleńska, a kto go nie chciał? Myślę, że Rosja wcale się z tym nie spieszyła. Rosja jest w stanie otoczyć Polskę swoimi wpływami od góry i od dołu, na zasadzie - nie ma to dla nas znaczenia, że stawiacie opór, bo i tak kiedyś się za was zabierzemy. Dla części Rosjan Katyń jest kompleksem, ale dla takiego Putina uroczystości katyńskie to było jakieś niezbyt groźne zawracanie głowy, coś na zasadzie, miałem pójść na mecz, a Kaczyński chce abyśmy jechali do lasu. Kaczyński w Gruzji to też nie był problem ekspansji militarnej, bo Rosja ma wszędzie agenturę i kolejne flagi NATO nie robiły by na Rosji wrażenia. Kaczyński był trochę jak Wałęsa i Wojtyła, którzy coś dziwnego robili, coś dla nas niezrozumiałego, ale okazało się, że ich działania miały jakiś związek z rozpadem ZSRR. Nie wiadomo co o takim Kaczyńskim myśleć, skoro taki odważny w Gruzji, może chce zjednoczyć Koree, a my nie wiemy, czy mu się nie uda. To że zjednoczenie Korei nie jest dzisiaj interesie komunistów, może wynikać z konieczności pokonania zbyt wielu różnić między tymi krajami. W dużej mierze oznacza to rezygnację z komunizmu na pewnym obszarze.

Niemcy to już inny temat. Artykuł o kartoflach, którzy chcą rządzić światem, to był taki manifest - pozbędziemy się was. Polska w sensie terytorialnym jest rywalem dla Niemiec. W kraju tym jest nadal jest narodowa zraniona duma. Śląski internet nieraz był świadkiem wypowiedzi, jak to Polacy okupują Śląsk. Kaczyński był solą w oku z powodu chęci podtrzymywania pamięci historycznej, która dla Niemców nie jest wygodna, ale przede wszystkim Kaczyński to katolik z przekonania. Wzmacnia on bastion Kościoła - oznacza to że np nie będzie można wygrać procesu gdy dzwony kościelne biją za głośno itp. Trzeba pamiętać, że Niemiec na Śląsku ciągle spotyka Polaków, którzy przy każdej okazji sugerują, że Niemcy moralnie nic sobą nie prezentują. Niemiec miał powód aby robić Smoleńsk, a Rosjanin dał się namówić.

Izrael to może trudniejszy temat, dlaczego zależało im na zabiciu agenta Mossadu, ale wystarczy pojąć, że Rosja chce rosyjskiego Izraela, a nie amerykańskiego."

"Potrzeba ważnej szufladki z napisem "Dlaczego Polacy nie wierzą w działania agentury." Analizy trzeba zacząć od tego, co o agenturze myślimy. Agent dla nas to bohater filmowy, wymyślony po to, aby widz nie nudził się w kinie. Inteligentny do tego stopnia, aby mógł działać w sposób zakamuflowany. Gdyby zapytać Polaków, co sądzą o agentach w rzeczywistości, zapewne podawano by przykłady o wojsku, jeśli chodzi o politykę to wielu naszych polityków nie sprawia wrażenia posiadania wystarczającej inteligencji, aby działać tak sprawnie, jak agent na filmie. Dlatego nie do końca w to wierzymy. Z drugiej strony, mieć obcego agenta wśród polityków to nie było by dobre. Więc skoro trzeba dmuchać na zimne, zrobiono to widowisko w 1992 roku zapisane w filmie "Nocna Zmiana". Wiadomo, w PRL-u jacyś szpiedzy wciskali się do Solidarności, ktoś nagrywał kazania na magnetofon, po co tacy mają nadal działać.

Kto wierzył w wielu agentów, został uspokojony przez Macierewicza, że jest ich dużo. Kto wierzył w mało agentów, trzymał z polityką Korwina, który kazał agentom wyjść z sali sejmowej. Sugerując, że jest ich niewielu i że nie mają znaczenia ani oni, ani całe zamieszanie z lustracją. No i jeszcze ta ukryta aluzja, że jak wyjdą z sali, to już w Polsce agentów nie będzie. Pozamiatano problem agentów, który czasem powracał w tematach takich jak WSI czy lustracja księży, ale sprawa była obecna najwyżej w kręgach pasjonatów polityki.

Co obywatel myśli o tym, gdzie ci agenci mogliby być, jeśli znikną z polityki? Niejako poza polityką są urzędy. Zwykły obywatel kojarzy słowo urzędnik z kimś, kto daje nam nowy dowód osobisty, prawo jazdy, parę innych spraw. Większość osób nigdy w życiu nie ma potrzeby odwiedzenia gmachu urzędu wojewódzkiego. Trzeba mieszkać w mieście, aby wiedzieć czy to jest gmach duży czy mały. Ile osób może tam pracować. I jest jeszcze sporo instytucji, o których w ogóle na co dzień się nie pamięta. To wszystko jest ogromna przestrzeń do lokowania agentury, która ma na coś wpływ, ale o tym się nie myśli.

Agentura kojarzy się z jakąś patologią PRL, z wojną, z wojskiem. Stąd nasuwa się pytanie, po co w ogóle jakaś agentura w czasach, gdy wojny nie ma, komunizm się skończył. Prosty argument to sprawa surowców takich jak ropa i gaz. Jeżeli Polak nie nauczy się szkole, że Polska ma wystarczającą ich ilość pod ziemią, to będzie wierzyć, że trzeba to wszystko mieć z Rosji i płacić im jak podyktują. Żeby się Polak w szkole nie nauczył, agentura musi obejmować cały pion edukacji, aby w razie czego zwykły nauczyciel też był pod kontrolą. Co Polak ma wiedzieć a czego nie, temat jest dużo szerszy."

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group